[PL / ENG] My Actifit Report Card: January 15 2024

AI, prompt: blue monday in Poland

Podobno był to Blue Monday - nie wiem, nie odczułam, ja tam przeżyłam już swój najgorszy dzień w roku 4 stycznia i od tej pory wszystkie będą lepsze, tak postanowiłam. Nie śledzę promocji sklepowych, mam tylko szacunek do Ikei, za to:

Apparently it was Blue Monday - I don't know, I didn't feel it, I already experienced my worst day of the year on January 4 and from now on everything will be better, that's what I decided. I don't follow store promotions, I only respect Ikea for this:

https://nowymarketing.pl/ikea-przedstawia-produkt-na-poprawe-humoru/

Wracając do sedna, poniedziałek był, jaki był. Bombel rozpaczał, że to już koniec weekendu i że musi do żłobka. Mnie się już trochę serce pokrajało i byłabym skłonna go zostawić w domu, ale miałam parę rzeczy zaplanowanych do ogarnięcia, a jak już go zostawiać w domu, to niekoniecznie po pobudce o 5.30 (jak zwykle po ledwo co przespanej nocy), tylko już lepiej sobie z premedytacją dłużej pospać, prawda? ;) Tak więc chyba zrobię mu dni z Mamą w domu pod koniec tygodnia, jak się uporam z tym i owym, a dziś, skoro już wstaliśmy, to poszedł.
I fajno, bo powiedział, że bardzo mu się podobało. Powiedział też, że uderzył "takiego Franeczka" w nos. A potem dodał, że stopą. A dlaczego go uderzyłeś? Bo płakał. Hmm. Ciekawa jestem tego ciągu przyczynowo-skutkowego. Ciocia nic nie zgłaszała na szczęście, więc mam nadzieję, że mimo wszystko nie był to akt bezpośredniej przemocy.

Back to the point, Monday was what it was. Bombel despaired that the weekend was over and that he had to go to nursery. My heart was a little broken and I would be willing to leave him at home, but I had a few things planned to take care of, and if I did leave him at home, it wouldn't necessarily be after waking up at 5.30 (as usual, after barely a night's sleep), but it would be better for me deliberately sleep longer, right? ;) So I think I'll give him days with Mom at home at the end of the week, once I've dealt with this and that, and today, since we got up already so early, he went.
And that's cool, because he said he liked it very much. He also said that he hit "this guy Franeczek" in the nose. And then he added that with his foot. And why did you hit him? Because he was crying. Hmm. I'm curious about this chain of cause and effect. Fortunately, my aunt didn't report anything, so I hope it wasn't an act of direct violence after all.