Pompowanie balonika za 3, 2, 1...

avatar

Ledwo ucichł temat meczu z Węgrami, w którym z niejasnych powodów nie zagrał Lewandowski, a który to przegraliśmy, mocno komplikując sobie drogę na mundial w Katarze, a już trzeba było losować pary barażowe.
Miejsc tylko 3, a chętnych drużyn aż 12.

W półfinale (na wyjeździe) zagramy z Rosją, a w ewentualnym finale (u siebie) ze zwycięzcą meczu Szwecja-Czechy.
Na papierze wygląda to nieźle. Ach, jakie wspaniałe warunki do pompowania balonika przez dziennikarzy.

Wracając na ziemię: czy awansujemy? Według mnie nie.
I paradoksalnie dobrze, bo wolę obejrzeć już jedną imprezę rangi mistrzowskiej bez Polaków, niż klasyczny od lat (z jednym wyjątkiem) scenariusz "trzy mecze i do domu".
Niestety najprawdopodobniej w takim przypadku media zrobią z Paulo Sousy kozła ofiarnego, a PZPN pod presją zakończy z nim współpracę. I trzeba będzie rozpoczynać wszystko od nowa.

Dużo lepiej w mojej opinii byłoby budować drużynę pod Euro 2024 i kolejne MŚ razem z Sousą. Owszem, dotychczasowe wyniki go nie bronią, ale może warto byłoby raz spróbować dać komuś popracować dłużej. Komuś kto ma pomysł (choć jeszcze marnie realizowany) na tą reprezentację, doświadczenie w wielkiej piłce oraz autorytet wśród piłkarzy i środowiska wokół.

Przykład długofalowej pracy? Piłka ręczna, Vive Kielce - drużyna która w przeciągu ostatniego tygodnia dwukrotnie pokonała Barcelonę (zwycięzcę ostatniej Ligi Mistrzów). Ten sam trener Talant Dujszebajew od 2014 roku.
Wyniki:
-1 x zwycięstwo w Lidze Mistrzów,
-2 x 3 miejsce w Lidze Mistrzów,
-8 x Mistrzostwo Polski,
-7 x Puchar Polski.

Wystarczy odrobina cierpliwości i świadomość tego, że wyniki i odpowiedni poziom to nie zupa instant.
Czy napompowany balonik oczekiwań pęknie? Znając życie tak, chociaż w głębi naiwnego serca kibica chciałbym to wszystko, pod koniec marca przyszłego roku, odszczekać.

5fa56e1fbcdfcpilka.jpg

źródło



0
0
0.000
2 comments