Co przynosi wiatr? [#107]

avatar
(Edited)

Zapomniałem paszportu! Na początku wszyscy moi towarzysze podróży myśleli, że sobie żartuję, ale po powtórzeniu tego jeszcze dwa razy nasz kierowca rzucił tylko "No to jedziemy" i we dwójkę wsiedliśmy do Mercedesa rocznik 1988. Do odlotu było nieco ponad godzinę, a remont najbardziej ruchliwej drogi w polsce (DK 86) wcale nie nastrajał optymistycznie. Myślałem sobie jednak, że co ma być to będzie i może to jest jedna z tych sytuacji, że pasażer spóźnił się na lot i to mu uratowało życie. Takimi śmiesznymi ścieżkami krążą mi czasem myśli.

Okazało się jednak, że lot był opóźniony, spokojnie zdążyłem jeszcze zahaczyć o sklep na lotnisku w Pyrzowicach, a niecałe 2h później samolot bezpiecznie wylądował w Eindhoven. Po drodze zdałem sobie sprawę, że pierwszy raz leciałem samolotem z lotniska w Polsce, pierwszy raz leciałem więc na pokładzie głównie z rodakami. Wielki był więc mój zawód, kiedy okazało się, że z jakiejś przyczyny moi sympatyczni ziomkowie nie bili brawa przy lądowaniu!

Jak to się stało? Kiedy się to zmieniło? Bo rozumiecie, oklaski to takie dziwne społeczne zjawisko grupowe. Potrzebne jest przekroczenie pewnej masy krytycznej, aby brawa przetoczyły się przez zgromadzenie. Jeśli więc kiedyś było to powszechne, a teraz braw się już nie bije, oznacza to, że był pewien okres przejściowy. Odbyło się wiele lotów pełnych szczęśliwych, rozentuzjazmowanych pasażerów, chcących wynagrodzić swojego pilota, którzy spotkali się z karcącymi spojrzeniami dezaprobaty ze strony sąsiadów. To musiały być bardzo niezręczne lądowania...

Do Amsterdamu przyjechałem nieco po 21. Po drodze zaliczyłem autobus, pociąg i metro. Spotkałem się na miejscu z Adą, która przez ostatnie 2dni gościła mnie i Pawła, z którym przybyłem do Holandii. Po dwóch latach przerwy wizyta w mojej drugiej ojczyźnie (lubię tak myśleć o Holandii, bo bardzo dobrze wspominam czas, kiedy tam mieszkałem) zrobiła mi bardzo dobrze.

Po pierwsze poczułem pewną lekkość. Polska stała się ostatnio w moim doświadczeniu bardzo gęsta, lepka i ciężka. Nawet mimo pewnego optymizmu związanego z wizją upadku Rosji, widmo zagrożenia ze wschodu odbija się na ludziach w ten lub inny sposób. Do tego wszystkiego dałem się ostatnio wciągnąć w wojenno-geopolityczną sekcje znanego scentralizowanego portalu z wideo. To w połączeniu w konsekwentnym zaangażowaniem w pracę zaowocowało wydrenowaniem z energii i powolnym dryfem w stronę depresyjnej mielizny. Not cool.

Co prawda nieco ponad 2dni to kropla w morzu potrzeb, ale wyjazd był tak pełen atrakcji, że dostałem pewien boost inspiracji. Sztuka, infrastruktura, architektura i pewien konkretny typ otwartości, który wręcz czuje się w powietrzu. Holandia jest solidnie przewietrzona. A wiatry, jak to wiatry, przynoszą różne rzeczy, na szczęście od wieków Holendrzy potrafią je ujarzmić. Podobnie jak wodę.

Oczywiście mentalność holenderska nie jest pozbawiona swoich własnych tendecji do pewnych błędów poznawczych. Bo kontrola nad siłami natury ostatecznie jest tylko iluzją. To co poznałem w Holandii bardzo fajnie dopełnia się w moim odczuciu z moją polską paletą memów. Całe szczęście, że w dość dusznej i zamkniętej na morze Polsce większość wiatrów wieje z zachodu.

Wszystko ma jednak swoją cenę. Praktycznie cały kraj został wyrzeźbiony ręką człowieka. W wielu miejscach wręcz wyrwany siłą morzu i utrzymywany poprzez ciągłą walkę. W tej misternej konstrukcji praktycznie nie ma miejsca na dziką przyrodę. Kawałek lasu? Na pewno ogrodzony i prywatny. Nieużytki? Jestem pewien, że w języku niderlandzkim nie ma nawet takiego słowa. Żal solidnie ścisnął mi pośladki, kiedy zobaczyłem program restytucji zieleni przy jednym z Amsterdamskich kanałów.

Presja siedlisk ludzkich jest tak duża, że w Holandii czaple występują jako zwierzęta synurbiczne. Holendrzy od wielu lat zdają już sobie sprawę z powagi sytuacji. Kto wie, być może świadomość ekologiczna i setki lat doświadczeń w rozwiązywaniu problemów doprowadzą ostatecznie do pokojowego współżycia człowieka z przyrodą? W tej materii pole do wymiany międzykulturowej z Polską z pewnością jest duże.

Podczas eksplorowania miasta, dorzuciłem też swoje 3grosze do ulicznego dialogu idei promowanych na słupach Amsterdamu. Wlepy wydrukowane w kooperacji z @yangyanje


This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io


21/10/2022
15330
Dancing, Walking



0
0
0.000
10 comments
avatar

Czy ktoś sprawdzał Twój paszport?

0
0
0.000
avatar

Tak. Nie mam dowodu, a na lotnisku musieli sobie potwierdzić tożsamość.

0
0
0.000
avatar

Też mnie " zaszokowało", lądujac w Grecji nie było oklasków. Taka cisza😁 W Polsce już było z brawami, ponieważ byliśmy 25 minut wcześniej. Myślę, że teraz pilot musi zasłużyć sobie na takie brawa.😉🛩

0
0
0.000
avatar

Congrats on providing Proof of Activity via your Actifit report!

You have been rewarded 57.4425 AFIT tokens for your effort in reaching 15330 activity, as well as your user rank and report quality!
You also received a 0.92% upvote via @actifit account.


AFIT rewards and upvotes are based on your:

  • User rank: which depends on your delegated SP, accumulated AFIT tokens, rewarded post count, recent rewarded activity and owned AFITX.
  • Post score: which depends on your activity count, post content, post upvotes, quality comments, moderator review and user rank.

To improve your user rank, delegate more, pile up more AFIT and AFITX tokens, and post more.
To improve your post score, get to the max activity count, work on improving your post content, improve your user rank, engage with the community to get more upvotes and quality comments.

rulersig2.jpg
Chat with us on discord | Visit our website
Follow us on Twitter | Join us on Telegram
Download on playstore | Download on app store

Knowledge base:
FAQs | Whitepaper
How to signup | Maximize your rewards
Complete Actifit Tutorial
rulersig2.jpg
Actifit supports cross-chain decentralization. Support our efforts below:

0
0
0.000
avatar

a jak tam z jedzonkiem i piciem?
lubisz tamtejszą kuchnię, masz jakieś ulubione knajpy?

0
0
0.000
avatar

Holenderskie jedzenie to jakiś koszmar :D mięso i ser, smażone, panierowane. Chociaż jest kilka tradycyjnych słodkości, które dobrze wspominam. Holendrów ratują pod tym kątem imigranci.

Za każdym razem odwiedzę naomiast indonezyjską albo surinamską restaurację, których jest tam dużo. Makaron albo ryż z warzywami, niby prosta sprawa, ale sosem robią robotę.

0
0
0.000
avatar

czyli sos. to chociaż tyle.
🍷

uwielbiam taki rodzaj przewietrzenia głowy o którym piszesz, możliwe jedynie w innej czasoprzestrzeni.

0
0
0.000
avatar

💪😊😎🤙 That jenga style condo looked so cool! and that whale.. wow!

0
0
0.000
avatar

Yeah, it really catched my attention for a longer moment. And a whale was a holographic visualisation at music show.

0
0
0.000