Zimowe kryjówki greckich żyjątek

Ostatnio znalazłam kilka żyjątek które schowały się na zimę.

W ogrodzie nic ciekawego aktualnie nie widać. Żaby, węże i jaszczurki dobrze się ukryły.

Jednak na mojej werandzie mieszka teraz zagubiona modliszka.
Widuję ją rano, pewnie biedna czeka na słoneczko. Potem w ciągu dnia nie ma po niej śladu.

W domu mam konika polnego. Myślę że mieszka z nami całą zimę ale nie miałam o tym pojęcia bo w ogóle go nie słychać, schował swoje skrzypeczki i wyjmie je latem.

Wczoraj konik wyglądał słońca na szybie w salonie więc musiał być w domu już wcześniej.

Z kolei w naszym lokaliku znalazłam sporej wielkości świerszcza.
Zdjęliśmy już ozdoby świąteczne z okien i trzeba było owe okna umyć. Świerszcz schował się pomiędzy framugi okienne, znalazł sobie szparę i był całkowicie niewidoczny.
Dotknęłam go delikatnie i ledwo dostrzegalnie poruszył skrzydełkami, czyli żyje, więc zostawiłam go w spokoju.

Natomiast w naszej szklarni przydomowej jest sporo mieszkańców i z tej wiadomości absolutnie się nie cieszę...

Wygląda na to że zimują tam myszy. Zdjęć nie zrobiłam bo to jest obraz nędzy i rozpaczy, który rozgrzał do czerwoności mój system nerwowy 😡.

Kolejne pomidory i ogórki właśnie zaczynały dojrzewać ale owoce zostały zjedzone. Puste skórki zwisają z krzaczków albo walają się na ziemi ☹️.

Zdjęcia własne by @grecki-bazar-ewy.