Węglowodany stop!

Przyznaję się że zgrzeszyłam i przez ostatnie pół roku zjadłam trochę węgli. Niby to nic strasznego ale dla mnie jednak złe, bardzo złe. Ten typ tak ma...

Latem były słodkie arbuzy i lody karmelowe którymi karmił mnie wnuk. No bo jak można babciu nie zjeść takiego dobrego loda w upalny dzień...

Potem pamiętam frytki, ze świeżych ziemniaków cieplutkie i pachnące. Jadłam...

Z braku czasu i dobrych chęci zjadłam kilka tostów. Był też tort urodzinowy i ciasteczka bożonarodzeniowe. Tatuś zrobił babciu czemu nie jesz? Zjadłam...

I co? I znowu się popsułam 😡

Takie niby nic i wcale nie codziennie a skutki są opłakane. Na wadze przybyło mi prawie 10 kg a cukier oczywiście skoczył ponad normę.

Mówiłam sobie że przecież takie małe ilości węgli od czasu do czasu spalę aktywnością fizyczną. Nie spaliłam...
Nawet teraz w styczniu, kiedy chodzę prawie cały dzień...

A lekarz mówił że mitochondria komórkowe mają doskonałą pamięć i od razu reagują na najmniejszą ilość węgli? Mówił!
W sumie wiedziałam że ma rację bo nawet po małym grzeszku od razu czuję zmiany.
Więc po co mi to było?
Nie wiem, może po to żeby jeszcze bardziej uwierzyć.

Z wiekiem metabolizm zwalnia. Jeśli dodatkowo jest zaburzony i obciążony dziedzicznie, to nie są żarty.

Jeśli macie nadwagę sprawdzajcie poziom cukru we krwi, koniecznie!
Jeśli macie cukier powyżej normy odstawcie węglowodany bo tabletki i insulina nie rozwiązują problemu w zarodku.

W mojej rodzinie cukrzyca zebrała spore żniwa, nie chcę być jej kolejną ofiarą.
Węglowodany stop!

Zdjęcia własne by @grecki-bazar-ewy.