An overwhelming sickness

Hello, today I started the day as usual by taking care of household chores, but I got up quite late for two reasons. The first was that yesterday I sat up late into the night trying to get all my projects done, because the end of the month is approaching and I would like to finish them by then. Secondly, I am still suffering from a cold, which has escalated even more since yesterday and is now distracting me from my duties even more effectively. That's how it is when you rarely get sick, even the slightest cold hits you with increased force. So I got up just before noon, went out to take care of the birds and strays, and was about to go back home to get back to my business, but from the moment I woke up, I felt the effects of my illness overwhelming me. I was only certain of this when I found it difficult to carry the water trough for the chickens. Then I realised that the cold was limiting me more than I thought, and when I got home, I lay down again to give my body some rest. My cats comforted me, keeping me company the whole time and even seeming quite happy that I was spending more time with them than before. I was dying in bed until almost evening, but unfortunately, I still had the night shift ahead of me, which I had to go to, whether I wanted to or not. I regained some strength while resting, so working the night shift shouldn't be a problem for me, but it will certainly be one of the less pleasant shifts so far.

Witam serdecznie, dziś standardowo zacząłem dzień od zajęcia się gospodarką, natomiast wstałem dość późno, co wynikało z dwóch powodów. Pierwszym było to, że wczoraj do samej nocy siedziałem i próbowałem ogarnąć wszystkie swoje projekty, ponieważ zbliża się koniec miesiąca, a ja chciałbym je już domknąć w ten czas. Po drugie to dalej męczy mnie przeziębienie, które od poprzedniego dnia eskalowało nawet bardziej i teraz jeszcze skuteczniej odciąga mnie od moich obowiązków. Tak to jest, że jak człowiek rzadko choruje, to każde najmniejsze przeziębienie uderza ze wzmożoną mocą. Wstałem więc prawie przed południem, wyszedłem zająć się ptactwem oraz przybłędami i miałem zamiar wrócić do domu, żeby z powrotem usiąść do swoich spraw, ale od samego przebudzenia czułem skutki mojej choroby wyprzedzające moje siły. Upewniłem się tylko w stwierdzeniu, kiedy problemem wydawało mi się zanieść wypełnione wodą poidło dla kur. Wtedy zdałem sobie sprawę, że przeziębienie ogranicza mnie bardziej niż myślałem i po powrocie do domu położyłem się z powrotem, żeby dać swojemu ciału trochę odpocząć. Pocieszały mnie w tym moje domowe kotki, które cały ten czas dotrzymywały mi towarzystwa i wydawały się nawet całkiem szczęśliwe, że spędzam z nimi więcej czasu niż dotychczas. Umierałem tak w łóżku prawie do wieczora, ale niestety przede mną była jeszcze nocna zmiana, na którą chcąc nie chcąc, musiałem się udać. Odrobiłem trochę siły odpoczywając, więc nie powinno stanowić dla mnie problemu przepracowanie nocki, ale na pewno będzie to jedna z mniej przyjemnych zmian do tej pory.
This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io

Walking