Be fit Or be Dead #41.2020 - 31.08 Przegibek

avatar

1.jpg


Cel na niedzielę był jeden -

wdrapać się na "Paso de Gawra" (czyli popularną przełęcz Przegibek).

Z domu, na początek ulicy Górskiej w Bielsku (skąd zaczyna się podjazd na Przegibek) mam 10 km.
Drogą asfaltowa byłoby za łatwo, więc na początek wybrałem boczną, polną drogę. Następnie w Bystrej przejechałem na Żywiecką asfaltem, więc nie było sensu robić zdjęć.

Po dotarciu na początek ulicy Górskiej w Bielsku (miejsce ogólnie znane jako Straconka) byłem już tak zaaferowany czekającym mnie wyzwaniem, że nawet nie pomyślałem o zrobieniu zdjęć choćby z bulwarów spacerowych. W tym temacie poprawię się następnym razem :)
Jedną ciekawostką którą tu przytoczę jest fakt, że w Straconce urodziła się znana wokalistka jazzowa Urszula Dudziak.

Nie będę się zbytnio rozpisywał na temat samego podjazdu na przełęcz, bo szału nie było - musiałem sobie zrobić trzy przystanki. Drugi kryzys był tak ciężki, że gotów byłem zrezygnować, i zjechać na dół. Dobrze, że jechałem z kumplem, który mnie zmotywował do dalszego wysiłku.
Tym sposobem dotarłem na przełęcz Przegibek, co jest dla mnie osobistym dużym sukcesem na tym etapie kompletnego braku kondycji.

2.jpg



Przewyższenie dobrze obrazuje poniższy wykres.

2a.jpg



Pod parasolem wypiłem "napój regeneracyjny", i ruszyliśmy w drogę powrotną.

Drugim (mniejszym) celem było znalezienie drogi powrotnej do domu wykorzystując dostępne boczne drogi, tak by nie trzeba było jechać główną trasą wśród samochodów.

2b.jpg

Kumpel pokazał mi świetną boczną drogę wzdłuż torów, przebiegającą od stacji kolejowej Bielsko-Biała Leszczyny, aż na rogatki miasta.
Od granic miasta każdy pojechał w swoją stronę.

Tutaj zaczęła się kolejna przygoda ;)

09.jpg


2c.jpg



Drogę z Bielska do Szczyrku pokonałem samochodem tysiące razy, jednak na rowerze, bocznymi drogami (i bezdrożami) zdarzyło mi się pokonywać ją pierwszy raz.

03.jpg


3.jpg



Nie obyło się bez drobnych przygód.
Pewnie poczułem się dopiero, gdy dotarłem do drogi technicznej biegnącej wzdłuż ekpresówki.

4.jpg


04.jpg



Słońce miło przygrzewało, a jazda po płaskim była bardzo przyjemna.
Mimo, że ten powrót był dalszą częścią mojego treningu, to nie miałem już sił, by cisnąć na maksa.
Pozwoliłem sobie na kilka krótkich przystanków, by zrobić zdjęcia i napić się wody.


11.jpg


12.jpg


14.jpg


16.jpg



W ten sposób - bocznymi drogami - wytyczyłem sobie nową trasę rowerową z do Bielska do Szczyrku.

Przy okazji "do pamiętnika treningowego" zapisuję swój rekord - 42 km na rowerze.

17.jpg



Cała trasa zajęła mi ponad 2,5h, a w tym czasie spaliłem prawie 1,6k kalorii.

18.jpg


19.jpg



Po takim wysiłku należy się nagroda ;)

21.jpg




0
0
0.000
3 comments