My Actifit Report Card: February 23 2021

Belgijskich upałów u nas nie ma, ogólnie jest już w miarę sucho, tylko w lasach i na pryzmach zalega śnieg. Tematem poranka była mgła, początkowo widoczność była bardzo kiepska (mniej niż 20m),ake z każdą chwilą było lepiej. Jako, że do pracy rowerem wybieram zwykle trasę leśną, to tak też było i tym razem. W sobotę przecież byłem rowerem w lesie i wiem, czego się należało spodziewać. Niestety w pewnym momencie podczas jednego zjadzów napotkałem 30 m jednolitej i gładkiej tafli lodu. Pokonawszy tę przeszkodę zjechalem na bardziej równy teren, który ostatnio często zalewa. Możecie sie wyobrazić, co spotkałem - 200 m lodowiska. Tym razem tafla była znacznie szersza i nie było pobocza. Praktycznie co 2 m zeskakiwałem z roweru, żeby sobie głupiego ryja nie rozwalić. Wszystko to mnie bardzo zmęczyło a i czas dojazdu był o 10 minut dłuższy niż zwykle. W drodze powrotnej okradłem się z treningu, bo nie kliknąłem 'start'.

EN

We don't have Belgian heats, in general though it's dry and the snow resists only in forests and prisms. This morning's topic was fog - initially the visibility was awful (less than 20 m), but it kept on improving noticeably. As I was biking in the forest last Saturday, I thought I know what to expect. Unfortunately during one of downhill rides I encountered a 30 meter long smooth and uniform ice sheet. Beating this obstacle, I continued into more levelled terrain, that tends to get flooded recently. You can imagine what I'd met - 200m long ice rink. This time ice sheet was much broader and offered no safer roadside. Practically, I kept jumping off the bike every 2 meters in order to save myself from losing my teeth. On my way back home I robbed myself of another training because I forgot to press the 'start' button.

Cycling, Daily Activity, Moving Around Office, Walking