Podsumowanie UFC on ESPN 23.

avatar

image.png

Witam po majówce! Ruszamy z kopyta z tekstami. Dziś podsumuję ostatnią galę UFC. Już jutro, zapowiedź weekendu. W planach mam też tekst o alternatywach dla KSW i UFC. Polecę Wam kilka organizacji, które warto oglądać, jeśli ktoś jest znudzony main streamowymi organizacjami. Bylibyście zainteresowani?

Zanim przejdziemy do rozliczenia typów napiszę kilka słów o walkach, których nie typowałem. Przede wszystkim żenująco niski poziom sędziowania. Wynik walki T.J Brown - Kai Kanaka to skandal! Powinno być 29-28 dla Hawajczyka. Tymczasem przez split decision wygrał Brown. Co ciekawe u jednego z sędziów Kanaka wygrał 30-27. Jakim cudem były takie rozbieżności? Jakby każdy z sędziów oglądał inny pojedynek. Podobnie wyglądało to w starciu Cutelaba - Jacoby, gdzie jeden z sedziów widział wygraną wypompowanego Mołdawianina. Mam nadzieję, że UFC wyciągnie konsekwencje wobec tych sędziów, którzy zdaje się nie do końca rozumieją zasady MMA. Ale przejdźmy do samych walk.

Randa Markos - Luana Pinheiro: Trafiony.
Moim zdaniem słuszna dyskwalifikacja Markos za nielegalne kopnięcie. Nie rozumiem hejtu na Brazylijkę. Widać, że uderzenie ją odcięło. Moim zdaniem wygrywała walkę do tego momentu, więc symulowanie nie miało sensu. No ale, odbyły się ledwo 4;16 walki. Też kopnięcie Kanadyjki z pleców było raczej w ferworze walki. Uważam, że powinien odbyć się rewanż

Merab Dvalishvili - Cody Stamann: Trafiony.
Nie doceniłem Spartana. Przewidywałem bardzo zdecydowane zwycięstwo Dvalishviliego, tymczasem dostaliśmy wyrównaną walkę. Ostatecznie, tak jak przewidywałem Gruzin wygrał zapasami, jednak Amerykanin postawił twardy opór. Momentami nawet miał przewagę w stójce. Co dalej? Dla Meraba jest to szóste zwycięstwo z rzędu. Według mnie zasłużył na dużą walkę z którymś z byłych mistrzów Dominickiem Cruzem, bądź Frankie Edgarem. Stamann natomiast powinien bronić miejsca w rankingu przed Ricky Simonem.

Sean Strickland - Krzysztof Jotko: Trafiony.
Koncert Stricklanda i pokaz jednowymiarowości Jotko zarazem. Amerykanin genialnie wywierał presje, nie dajac przeciwnikowi zbyt wiele miejsca. Dokładał do tego proste kombinacje bokserskie, wchodzące idealnie w tempo. To co jednak imponowało najbardziej to świetna defensywa. "Tarzan" po profesorsku operował gardą, oraz unikami. Przez to ledwie 30% ciosów Polaka dochodziło celu. Nie rozumiem dlaczego Jotko uparcie, przez trzy rundy szedł w wymianę w półdystansie? Po pierwszej rundzie powinien był zauwazyć, że przegrywa i zmienić taktykę. Zabrakło niskich kopnięć, ataków na korpus, czy prób obaleń. Amerykanin wygrał bez większego problemu na punkty. Osobiście zestawiłbym go teraz z Kelvinem Gastelumem, bądź Uraiah'em Hallem. Dwa mocne nazwiska z pierwszej dziesiątki. Zwłaszcza z Jamajczykiem doszłoby do ciekawej stójkowej walki. Jotko natomiast chętnie zobaczę w konfrontacji z Brendanem Allenem

Giga Chikadze - Cub Swanson:
Starcie, które jakoś mi umknęło w typowaniu, a szkoda. Chikadze kolejny raz pokazał się z bardzo dobrej strony. Potężne kopnięcie na wątrobę wyeliminowało weterana z Ameryki. Giga, podobnie jak jego rodak, moim zdaniem zasłużył na dużą walkę. Taką byłoby z pewnością starcie z Kalvinem Kattarem. Byłby to rewelacyjny pojedynek, a dla Gruzina ogromna szansa na wbicie się do topu dywizji piórkowej.

Dominick Reyes - Jiri Prochazka: Trafiony.
Zgodnie z moimi przewidywaniami Prochazka rozbił Reyesa. Trwało to wszystko niecałe dwie rundy. Były pretendent do mistrzowskiego tytułu zaprezentował się lepiej niż w starciu z Błachowiczem. Kilkukrotnie celnie trafi Czecha. Próbował też rozbić lowkickami. To wszystko nie wystarczyło na bardzo dobrze dysponowanego tego dnia Prochazkę. Hype train byłego zawodnika Rizin ruszył teraz z pełną parą. Już wielu fanów zakłada mu pas na biodra. Moim zdaniem przedwcześnie i ten pociąg za chwile może się rozbić o ścianę. Czy uwazam Jiriego za złego zawodnika? Nie, jest bardzo dobry. Musimy jednak zauważyć, że i Reyes i wcześniej Oezdemir idealnie pasowali mu stylistycznie. Obaj to stójkowicze, szukający walki w półdystansie. Czech, obdarzony genialnymi warunkami fizycznymi ma tu oczywistą przewagę. Pytanie co będzie gdy trafi na bardziej metodycznych Rakicia i Błachowicza, którzy nie pójdą w slugfest? Wtedy może wyjść choćby słaba defensywa. Pomimo bycie przytłoczonym naporem, Reyes zdołał kilka razy trafić. Prochazka ma też fatalny nawyk opuszczania rąk i walki bez gardy. Janek na pewno polowałby na taki moment i zgasił mu światło jednym uderzeniem. W tej chwili chętnie zobaczę eliminator ze wspomnianym Rakiciem i wcale nie uwazam, że Czech jest pewniakiem.
Co do Reyesa, tu proponuję Anthonyego Smitha. Obu pokonał Jones. Obaj mają coś do udowodnienia w tej dywizji. Wygrany jeszcze wmieszałby się do top 5.



0
0
0.000
0 comments