Słońce jak szalone, smogu brak

Miało być jak w sobotę. Te same godziny, podobna pogoda. Nawet ładniej. Słońce niesamowite, ostre. Powietrze zimne, ale w ruchu tego nie czuć.

Niektórych to interesuje (mnie też) to też napiszę, że smogu dzisiaj nie było. W ogóle ta jesień i zima jak na razie jest łaskawa dla naszych płuc. Zbawienny wpływ morza. Zazwyczaj pogarszało się koło lutego.

W sumie to wszystko widać na mapie bo tym razem jest ona dość prosta.

Pierwsze zlecenie miałem z biurowców w Oliwie w okolice Wrzeszcza. Fajne zlecenie, szybko je dostałem, miałem tak dużo czasu na dostawę, że byłem aż 13 minut przed czasem. Pojechałem do centrum Wrzeszcza. Na drugie zlecenie już trochę poczekałem. W ogóle miałem dzisiaj w pracy dużo czasu na przegląd socjalmediów. Zdążyłem odpisać i przeczytać na to co chciałem. Nie zawsze jest tak dobrze. Z drugiej strony, wolę jak jest duży ruch. Wtedy czas mija momentalnie a w człowieku budzi się coś ze sportowca. A we mnie obudzono chęć rywalizacji ze samym sobą. Chcę zrobić ponad 110 zleceń na miesiąc no i chciałbym teraz łapać po 5-6 zleceń dziennie by pod koniec zrobić sobie trochę wolnego.

Drugie zamówienie zawiozłem do Brętowskiej Bramy. To ten sławny blok który ma 16 pięter a ze dwa miesiące temu nie działała tam winda. Było o tym głośno w TV. Rzeczywiście jedna winda była w remoncie.

Urbanistycznie ten blok to porażka. Numeru bloku nie widać, otoczony szczelnym potem i nawet nie ma furtki.
Od lasu także odgrodzony.

W windzie spotkałem kolegę z roku no i te 5 pięter pogadaliśmy.

Trzecie zlecenie wyczekiwałem koło Lidla na ławeczce gdzie chyba się wręcz opaliłem. Zlecenia nie przychodziły to przetestowałem przejazd przez Galerię Metropolia parkingiem. Na wskroś na poziomie zero. Udało się, nie zabłądziłem. W galeriach nie jest to takie proste.

Trzecie zlecenie wygodne bo z Zaspy na Zaspę. Miałem też dużo czasu na wszystko. Stąd postanowiłem jechać w strefę restauracji Przymorza po kolejne zlecenia. Czwarte zlecenie dostałem tu właśnie. Wygodne bo w ciągu ulicy Kołobrzeskiej.

No i mam zdjęcie z chyba 6 piętra z kolejnym widokiem na najdłuższy falowiec w Polsce.

Siły miałem, byłem gotowy jeździć jeszcze ze dwie godziny. Usiadłem na ławeczce w słońcu, nogi na bagażnik, restauracje blisko, ale niestety mały ruch i nic.

Wróciłem do domu.
Próbowałem jeszcze w domu złapać jakieś zlecenie. Chociaż jedno. Niestety przez pół godziny od 16 nic nie wpadło a ile można być w gotowości.

Cycling