Fatass Journal... 2022#256 - Sep 14

Ostatniego dnia naszego pobytu w Hiszpanii wybraliśmy się w głąb lądu. Wahałem się między wyborem Bilbao (stolicy regionu) a Vitorii. Zdecydowałem się na Vitorię-Gasteiz, szczególnie, że po drodze było miasteczko Tolosa. Położone w dolinie rzeki Oria miasteczko słynie głównie z bardzo fotogenicznego Mercado del Tinglado nad brzegiem rzeki, ale nie tylko ten budynek okazał się ciekawy.

Główną przycznyną dlaczego wybrałem Vitorię-Gesteiz jest Trylogia Białego Miasta autorstwa Evy García Sáenz de Urturi. Podczas lektury jej książek byłem oczarowany wietrznym miastem i chciałem na własne oczy zobaczyć uliczki po których chodził Kraken. Bardzo mi podobała się stara część miasta z charkterystyczną zabudową balkonów. Sami mogliśmy poczuć co autorka miała na myśli pisząc, że Vitoria jest wietrznym miastem. Przy Plaza Virgen Blanca spróbowaliśmy Empanadas, czyli pierożków nadziewanych najczęściej mięsnym farszem z warzywami lub serem. Mi osobiście bardziej smakowały te z mięsem, żona była zachwycona wersją ze szpinakiem.

Wieczorem powrót do San Sebastian. Zdążyliśmy zobaczyć jeszcze fragment mandali wyrysowanej na piaskach Playa de la concha przez lokalnego artystę isarlur13, dzień wcześniej widzieliśmy go przy pracy, a w zasadzie w początkowej fazie tworzenia dzieła. Trochę to jest syzyfowa praca, bo przez kilka godzin powstają niezwykłe mandale na piaskach plaży, a wieczorem zmywa je fala przypływu. Ostatni spacer i spojrzenie na miasto, które jest niezwykłe i zdecydowanie mieliśmy za mało czau, żeby je w pełni poznać.

Information about the 9th Season of #POLIAC you find here.